Książka ZZ

Życie jest zbyt piękne, aby pozwolić mu przepłynąć przez palce.

Zatrzymaj się, odetchnij głęboko, rozejrzyj z uwagą i ciekawością. Pozwól sobie być tu i teraz, w tej jednej chwili, która właśnie trwa. 

Dni pędzą jak szalone, uciekają jeden po drugim w zawrotnym tempie, niepostrzeżenie zamieniając się w miesiące. Miesiące, które tak często przepływają nam przez palce, że nie zauważamy nawet, gdy pełnia lata ustępuje miejsca jesiennej melancholii, aby ostatecznie przysypać wszystko śnieżną bielą.

Nasz czas – ten jedyny i niepowtarzalny – płynie w tle. Rzucone w wir codzienności, powinności i rozlicznych oczekiwań – zapominamy o sobie. Pozwalamy chwilom przemijać niepostrzeżenie, zamiast rozsiąść się w nich wygodnie. Nie przykładamy należytej wagi do tego, co nas spotyka. Nie rozkoszujemy się chwilą, nie smakujemy jej. A przecież nasze życie utkane jest z detali. Gdy ich nie dostrzegamy, omija nas jego esencja.

Czy zatrzymasz się w biegu, aby prawdziwie pobyć ze sobą?

O książce

„ZAMYŚLENIA, ZAPATRZENIA. REFLEKSJE, KTÓRE POMOGĄ CI ZATRZYMAĆ SIĘ W PĘDZIE CODZIENNOŚCI ”

W trzeciej książce z serii „Wracając do siebie” zaproszę Cię do zatrzymania się w pędzie codzienności. Do bardziej uważnego wejrzenia w siebie, do refleksji nad tym, co najmocniej stanowi o Tobie.

Książka ma miękką oprawę, 178 stron, składa się z 13 rozdziałów, z których każdy dotyka innego obszaru naszego życia. Nie są to jednak zwykłe rozdziały – przygotowałam je w formie listów do Ciebie.

W kolejnych listach wspólnie zastanowimy się nad sensem i znaczeniem upływającego czasu, poszukamy w sobie czułości wobec samych siebie, nauczymy się odnajdywać wewnętrzną ciszę. Docenimy wartość powszednich chwil, zamyślimy nad tym, jak ważne jest, aby w natłoku codziennych wydarzeń nie zgubić siebie.

W książce znajdziesz także wiersze, afirmacje, otwarte pytania i ćwiczenia, które pozwolą Ci pracować z nią w trakcie czytania.

Książka wchodzi w skład serii „Wracając do siebie”, w której znajdziesz 3 książki mojego autorstwa. Napisałam je z myślą o każdej kobiecie, która zagoniła się w swoim życiu tak bardzo, że przestała dostrzegać samą siebie, dbać o swoje potrzeby, świadomie przeżywać każdą daną jej chwilę. Z myślą o każdej kobiecie, której zdarza się zgubić poczucie sensu; która tęskni za samą sobą, pragnąc znów usłyszeć wyraźnie swój wewnętrzny głos. Głos mądrości, przeczucia; głos płynący z głębi serca.

 

Zapraszam Cię do wspólnej podróży…

 143 PLN  117 PLN 

Zestaw 3 książek z serii "Wracając do siebie" w promocyjnej cenie

 125 PLN  99 PLN 

Zestaw 3 ebooków z serii "Wracając do siebie" w promocyjnej cenie

 45 PLN  

"Wracając do siebie.16 lekcji, które pomogą Ci w Twojej podróży do siebie"

 45 PLN  

"Dobrze, że jesteś.18 lekcji, które pomogą Ci uwierzyć w siebie"

 49 PLN  

"Zamyślenia, zapatrzenia. Refleksje, które pomogą Ci zatrzymać się w pędzie codzienności.

Fragmenty

Fragment rozdziału pt. „O czasie, który przybliża nas do prawdy o sobie”

– Już się nie bój. Strach w niczym Ci nie pomoże, a zaprowadzi donikąd. Miliardy gwiazd pochylają się nad Tobą każdego dnia, aby oświetlić Ci drogę. Nie jesteś sama. –

Odbijamy się w świecie, a świat odbija się w nas. W każ- dym naszym uczynku, w każdym słowie, geście – zamknięta jest drobina większej całości. Nie żyjemy obok, nie trwamy poza – wszystko w nas się zawiera, a my zawieramy się we wszystkim.

Kiedyś zrozumiesz, że wszystko było po coś i czemuś służyło. Wszystkie blizny, draśnięcia, potłuczone talerze. Wszystkie za i przeciw – wyszeptane, wykrzyczane na jednym oddechu. Wszystkie „odejdź” i „zostań” zawieszone w powietrzu tak gęstym, jakby utkane było z ciężkiej tkaniny.

Gdy zdasz sobie z tego sprawę, poczujesz wolność i spokój; dostrzeżesz magię i bogactwo tego, co Cię otacza, co każdego dnia staje się na Twoich oczach. Z radością sięgniesz w głąb siebie, aby znaleźć tam wszechświat. Wszechświat wzruszeń i zachwytów, odkryć, które zapierają dech w piersiach, emocji tak różnych, że nie starczyłoby ko- lorów, aby każdej z nich nadać barwę. Pomyśl tylko – wciąż na nowo po nocy nastaje dzień, pory roku zmieniają się bez końca, gniewna burza odsłania błękitne niebo. Drzewa kwitną cierpliwie, rzeki płyną niestrudzenie, rośliny łapczywie odwracają się do słońca. Wszystko trwa w ciągłym przeistoczeniu, uparcie i bez końca stając się od nowa. Zupełnie tak, jak Ty. Ty, która podnosisz się po każdym upadku. Ty, która spoglądasz w siebie, aby zaczerpnąć siły, nadziei i odwagi. Ty, która tak wielu trudnym chwilom stawiłaś czoła, nie dając im złamać Cię, idąc uparcie dalej. Ty, która masz w sobie nieskończone piękno, nigdy niekończące się lato – słoneczne, ciepłe i budzące do życia. Idziesz przez życie jak przez pory roku, z odwagą przyjmując to, co ze sobą przynoszą. Radość i ciekawość tego, co przytrafia Ci się po raz pierwszy. Niegasnącą nadzieję na pogodne, jasne jutro. Przeciwności i wyzwania, którym musisz stawić czoła. A czasem wielką ciemność, która budzi tylko trwogę.

Fragment pochodzi z książki „Zamyślenia, zapatrzenia. Refleksje, które pomogą Ci zatrzymać się w pędzie codzienności.”

Fragment rozdziału pt. „O wychodzeniu samej sobie naprzeciw”

– Nie ma takiego miejsca na świecie, do którego mogłybyśmy uciec od samych siebie. Każdy porzucony strach, każda odepchnięta potrzeba, każda niespełniona nadzieja – prędzej czy później wrócą do nas ze zdwojoną siłą. Nie buduj swojego stosunku do samej siebie na ucieczce, na odwracaniu oczu od tego, co trudne i bolesne. Zechciej wychodzić sobie samej naprzeciw – nawet, jeśli nie zawsze są to łatwe spotkania. 

Najpierw ta ścieżka jest wąska, cienka, potem coraz szersza, coraz mocniej odciśnięta, aż zamienia się w szlak. Twój szlak. Suma Twoich wyborów i doświadczeń, każde „tak” i każde „nie”, miliony chwil splecionych ze sobą nierozerwalnie. Wschody i zachody słońca, miarowy takt czasu płynącego niepostrzeżenie od dnia do dnia, od godziny do godziny. Chwile wielkie, podniosłe i te całkiem drobne, z których utkana jest nasza codzienność.

Przychodzi taki moment, gdy jesteś gotowa iść własną drogą. Dokonywać własnych wyborów, uczyć się na swoich błędach, pisać własną historię. Dojrzewa w Tobie poczucie sprawczości, odpowiedzialności za swój los – niezłomne przekonanie, że chcesz i potrafisz nadać swojemu życiu upragniony kształt. Że chcesz sama być sobie sterem i okrętem – chwytać wiatr i płynąć tam, gdzie prowadzi Cię serce. Nastaje taki dzień, gdy jesteś gotowa wyjść samej sobie naprzeciw. Dostrzec to, co w Tobie jasne i piękne, ale także zmierzyć się z ciemną stroną istnienia, od której nikt z nas nie jest wolny. Stawić czoła temu, co trudne i skrajne; co odciska się na nas bolesnym piętnem. Spojrzeć w oczy lękom i smutkowi – z gotowością, aby wyjść im naprzeciw, zamiast zagłuszać i odsuwać od siebie bez końca.

Fragment pochodzi z książki „Zamyślenia, zapatrzenia. Refleksje, które pomogą Ci zatrzymać się w pędzie codzienności.”

Fragment rozdziału pt. „O ciszy, która przychodzi z wewnątrz nas”

– Nie bój się ciszy. Cisza pełna jest dźwięków. Zanurz się w niej, aby usłyszeć siebie. Znajdź miarowy rytm serca i spokojny szept duszy. Wsłuchaj się w swoje myśli puszczone swobodnie. Cisza daje wytchnienie. Cisza koi i leczy. Cisza zaprowadzi Cię do siebie.  –

Boimy się ciszy, bo nas obnaża. Stawia oko w oko z nami samymi – bez możliwości odwrotu. Cisza przynosi nurtujące myśli i głębokie refleksje, które hałaśliwy świat zabija. Stawia pytania, przed którymi nie sposób uciec. Nie umiemy trwać w ciszy,  nikt nas tego nie nauczył. Nie tego przecież oczekuje od nas współczesny świat – on wymaga od nas ciągłego ruchu, energii, niewyczerpanych pokładów siły. Nieustannej gotowości i entuzjazmu wobec życia na najwyższych obrotach.

Cisza zaś to zatrzymanie, zapatrzenie, zamyślenie. To świadome zwrócenie się ku sobie, ku swoim potrzebom, ku niespieszności.  Pozwala nam zatrzymać się na chwilę, zadumać, zamknąć oczy na to, co widzialne – otworzyć zaś na to, co umyka wzrokowi. Przynosi nam spokój i wytchnienie, przypominając, że potrzebujemy balansu. Abyśmy mogły należeć do świata zgiełku, musimy być także częścią świata ciszy. To, co intensywne i porywające, musi przeplatać się z niespiesznym i łagodnym. Harmonia świata opiera się na połączeniu przeciwieństw. Noc przechodzi w dzień, lato ustępuje zimie. My także, aby trwać, potrzebujemy ruchu i bezruchu, wschodów i zachodów słońca, zgiełku i bezkresnej ciszy. Aby nabrać energii, trzeba przecież zanurzyć się w spokoju.

Uczę się tego od lat. Im starsza jestem, tym lepiej mi wychodzi, choć nadal nie czuję się w tym mistrzem. Umiejętność zatrzymania się, zastanowienia nad sensem tego, co do mnie przychodzi, zdystansowania do problemów, aby znaleźć dla nich najwłaściwsze rozwiązanie – to lekcja, którą odbieram od lat nieustannie. Każdego dnia wypracowuję w sobie spokój. Bo spokój to nie jest stan permanentny, który spływa na nas w jednej chwili, aby zostać na zawsze. Osiąganie spokoju to żmudna, codzienna praca naznaczona licznymi upadkami i momentami zwątpienia. Spokój – ten prawdziwy, głęboki i niewzruszony – to dar, który otrzymujemy wciąż na nowo. Dar, który otrzymujemy od samych siebie. Spokój bowiem nie przychodzi z zewnątrz – musimy poszukać go w sobie.

Fragment pochodzi z książki „Zamyślenia, zapatrzenia. Refleksje, które pomogą Ci zatrzymać się w pędzie codzienności.”

Fragment rozdziału pt. „O trudnej sztuce zostawiania za sobą”

– Płyniemy przez życie od przystani do przystani – dorastając, dojrzewając, odkrywając siebie. Godząc się ze stratą, ucząc zostawiać minione za sobą. Przełykając gorzki smak porażki, poznając słodycz zwycięstwa. Wszystko w tej podróży jest pierwsze i nieznane. Każdy jej rozdział to bezcenna lekcja. –

Te słowa przyszły do mnie wiele lat temu. W pewnym trudnym i przełomowym momencie mojego życia, gdy zagubiona nie potrafiłam odnaleźć się w natłoku zdarzeń – były jak wytchnienie, jak latarnia morska tląca się w ciemności, a wskazująca drogę do domu. Nauczyłam się ich wtedy na pamięć, wiedząc, że dzięki temu zostaną ze mną na dłużej. Kartki, notatniki bywają zbyt ulotne, zbyt łatwo zagubić je na przestrzeni lat. 

„Wszystkie zmiany, nawet te najbardziej upragnione, mają swoją melancholię; to, co zostawiamy za sobą, jest częścią nas samych; musimy umrzeć dla jednego życia, zanim będziemy mogli wejść w drugie”. Anatol France

Od lat niezmiennie zachwyca mnie przewrotne piękno tej myśli. Głęboka, dojmująca prawda, że nie da się przejść przez życie bez straty. Że zawsze są dwie strony – jasna i ciemna – z którymi musimy jednakowo się zmierzyć. Że coś musi się skończyć, aby coś innego mogło się zacząć. Że całe nasze życie składa się z wyborów, których dokonujemy. A te wybory mają swoje konsekwencje – wymagają od nas działania, podejmowania decyzji. Wprawiają nas w ruch. Niczym żeglarze przybijamy do kolejnych portów, odkrywając ich piękno i bogactwo – nowe, jeszcze nam nieznane. Jednak każdy nowy port oznacza opuszczenie jakiegoś innego – bezpiecznej przystani, do której być może zdążyliśmy już przywyknąć, zadomowić się.

Każdy nowy rozdział naszego życia jest jak taki port, który opuszczamy – zasmucone końcem jednej wyprawy, a jednocześnie podekscytowane nową. Tęskniące za tym, co utracone, a już otwierające oczy i serce na inne, nieznane; na to, co dopiero majaczy na horyzoncie. Płyniemy przez życie od przystani do przystani – dorastając, dojrzewając, odkrywając siebie. Godząc się ze stratą, ucząc zostawiać minione za sobą. Przełykając gorzki smak porażki, poznając słodycz zwycięstwa. Wszystko w tej podróży jest pierwsze i nieznane. Każdy jej rozdział to bezcenna lekcja.

W życiu każdej z nas przychodzi taki moment, gdy musimy zostawić coś za sobą. Coś dobrego lub wręcz przeciwnie. Coś za czym będziemy tęsknić lub coś, o czym chcemy jak najprędzej zapomnieć. Coś, co jest darem lub całkiem odwrotnie – przekleństwem. Nie da się tego uniknąć. Aby pójść dalej, aby coś zmienić – musimy nauczyć się zostawiać za sobą. Zostawiać to, co już minęło, co zamknęło się dla nas bezpowrotnie. Zostawiać to, co nam nie służy, aby móc wzrastać. Czasami zaś zostawiać coś nieskończenie dobrego po to, aby otworzyć nowy rozdział, zacząć nowy etap. Jak przepięknie napisał Anatol France – „wszystkie zmiany, nawet te najbardziej upragnione, mają swoją melancholię – to, co zostawiamy za sobą, jest częścią nas samych”.

Fragment pochodzi z książki „Zamyślenia, zapatrzenia. Refleksje, które pomogą Ci zatrzymać się w pędzie codzienności.”

Tytuły rozdziałów:

– O ciszy, która przychodzi z głębi nas – O wychodzeniu samej sobie naprzeciw – O trudnej sztuce zostawiania za sobą – O czułości, która przynosi ukojenie – O końcach świata, które stają się początkami – O chwilach cenniejszych od najdroższych przedmiotów – O wyjątkowości naszego istnienia – O wielkiej mocy dobrych myśli – O kruchości tego, co wydaje nam się niewzruszone – O tym, jak ważne jest, aby nie zgubić siebie – O dojrzewaniu do tego, aby bez obaw być sobą – O czasie, który przybliża nas do prawdy o sobie – O tym, czego nigdy sobie nie powiedziałam

Co Czytelniczki mówią o moich książkach?

Zajrzyj do środka: