Każda z nas jest wzruszającą opowieścią...
Żyją w nas bez końca lub znikają szybko, niepostrzeżenie – niczym ptak, który wzbija się do lotu, aby już po chwili zlać się z bezkresem nieba, znikając nam z oczu na zawsze.
Poruszają w sercu najczulsze struny, przynoszą zapomniane wzruszenia, wspomnienia uśpione głęboko na dnie pamięci.
Opowieści… Są niczym lustro, w którym niespodziewanie odnajdujemy same siebie.
W tej książce zaproszę Cię do posłuchania opowieści. Te opowieści będą tak różne, jak różne potrafią być ludzkie wybory.
Znajdziesz w nich szczęście i smutek, poruszenie i rezygnację, wielkie marzenia i wielką odwagę, odkrywanie własnej mocy, życiowe zakręty, końce i początki. Refleksję nad sensem wszystkiego tego, co do nas przychodzi. Wierzę, że tak jak dla mnie, staną się dla Ciebie lustrem, w które spoglądając odnajdziesz cząstki siebie. Że w ich rytmie odnajdziesz swoje własne marzenia, nadzieje, wzruszenia i radości. Że otulą Cię ciepłem i spokojem, przypominając, iż najpiękniejsze, najbardziej niezwykłe opowieści to te o nas samych. Wszystkie przecież jesteśmy opowieściami.
Przejrzyjmy się wspólnie w tych historiach niczym w lustrze...
Zestaw 4 książek: „Wracając do siebie” ,”Dobrze, że jesteś”, „Zamyślenia, zapatrzenia”, „Lustro”
202 PLN 159 PLN
O książce
„LUSTRO. REFLEKSJE, KTÓRE POMOGĄ CI PRZEJRZEĆ SIĘ W SOBIE”
W czwartej książce z serii „Wracając do siebie” zaproszę Cię do wsłuchania się w dziewięć niezwykłych opowieści. Historii, w których będziesz się mogła przejrzeć niczym w lustrze, znajdując w nich spokój, nadzieję, inspirację, odwagę, ciepło i moc wzruszeń.
Książka ma miękką oprawę, 180 stron, składa się z 9 rozdziałów, w których znajdziesz subtelne i refleksyjne kobiece opowieści.
W kolejnych historiach wspólnie zamyślimy się nad niegasnącą nigdy nadzieją, miłością, wiarą w siebie, wytrwałością w dążeniu do tych miejsc i chwil, w których być pragniemy. Napełnimy serce odwagą do sięgania po nasze najskrytsze marzenia. Wtulimy się z czułością w naszą codzienność, dostrzegając jak wielkim darem jest każdy kolejny dzień. Wzruszymy się nie raz, nie raz w oku zakręci nam się łza, bowiem w każdej z tych opowieści znajdziemy cząstki naszych własnych historii.
W książce znajdziesz także wiersze i otwarte pytania, które pozwolą Ci pracować z nią w trakcie czytania.
Książka wchodzi w skład serii „Wracając do siebie”, na którą składają się 4 książki mojego autorstwa. Napisałam je z myślą o każdej kobiecie, która zagoniła się w swoim życiu tak bardzo, że przestała dostrzegać samą siebie, dbać o swoje potrzeby, świadomie przeżywać każdą daną jej chwilę. Z myślą o każdej kobiecie, której zdarza się zgubić poczucie sensu; która tęskni za samą sobą, pragnąc znów usłyszeć wyraźnie swój wewnętrzny głos. Głos mądrości, przeczucia; głos płynący z głębi serca.
Pozwól zatem, że zaproszę Cię do wysłuchania moich opowieści…
Fragmenty
Fragment rozdziału pt. „Opowiem Ci historię… o szczęściu i spełnieniu ukrytych w odłamkach codzienności”
– Gdy otworzymy się na głębię odczuwania, przyniesie nam szczęście i spełnienie ukryte w drobiazgach codzienności. Tyle jest wokół nas cudów, ile zechcemy dostrzec. –
Gdy myślę o umiejętności dostrzegania małych szczęść naszego życia codziennego, wraca do mnie pewna historia sprzed lat. Byłam wtedy małą dziewczynką, która wyruszyła z rodzicami na wakacje nad morze. Pewnego dnia odwiedziliśmy miasteczko oddalone o kilka kilometrów od naszego ośrodka wypoczynkowego. Słońce ogrzewało nas przyjemnie, gdy spacerowaliśmy po rynku jedząc lody śmietankowe. Skręciliśmy w jakąś uliczkę, a naszym oczom ukazał się on – okazały i rozłożysty dom handlowy. Stanęłam jak zaczarowana, wpatrując się w ogromną błękitną rybę, która wyrosła przed moimi oczami. Jedna ze ścian budynku ozdobiona była modną w tamtych latach mozaiką, układającą się w kształt ryby rzuconej wśród morskie fale. Oniemiałam wpatrując się w to wielobarwne cudo. Tata wziął mnie za rękę i podprowadził bliżej. Gdy podeszliśmy do fasady budynku zrozumiałam, że to niezwykłe malowidło składa się z tysięcy maleńkich kawałków o różnych kolorach i odcieniach. Jedne mieniły się jaskrawą zielenią, inne nasyconym błękitem, jeszcze inne były tak granatowe, jak niebo przed burzą. Połączone tworzyły zachwycający obraz, gdzie żaden element nie był zbędny ani przypadkowy. Pomyślałam wtedy, że wielkie i zachwycające rzeczy składają się z maleńkich kawałków, bez których nie mogłyby zaistnieć. Z perspektywy małej dziewczynki nie mogłam rozstrzygnąć, co jest ważniejsze – całość czy składające się na nią fragmenty?
Czy z naszym życiem nie jest podobnie? Niczym mozaika składa się z milionów chwil i zdarzeń splecionych ze sobą nierozerwalnie. Dziś już wiem, że odpowiedź na pytanie o to, co jest ważniejsze nie ma znaczenia. Kluczem do szczęścia bowiem jest umiejętność dostrzeżenia i docenienia nawet tych najdrobniejszych rzeczy, które wydają nam się całkiem zwyczajne i nieistotne. Całe nasze życie przecież składa się z ulotnych momentów, krótkich chwil i zdarzeń, w których zamyka się sens naszego istnienia. To one wypełniają nasze minuty, godziny, dni, tygodnie, miesiące i lata. To z nich – niczym z wielobarwnych kawałków mozaiki – układamy swoje życie.
Fragment pochodzi z książki „Lustro. Refleksje, które pomogą Ci przejrzeć się w sobie”
Fragment rozdziału pt. „Opowiem Ci historię…o trudnych chwilach, które odkrywają naszą prawdziwą moc”
– Gdy stajemy nad krawędzią, często odnajdujemy w sobie determinację i wytrwałość, o których nie mieliśmy nawet pojęcia. To w tych właśnie momentach zdajemy sobie sprawę z własnego potencjału, docieramy do prawdy o sobie, sięgamy głęboko w swoje własne wnętrze, aby wydobyć z niego to, co najpiękniejsze, najcenniejsze, najbardziej wartościowe. –
Życie uparcie od lat udowadnia mi, że za każdym mrokiem kryje się jasność. Zawsze jest jakaś droga. Oświetlona nikłym promieniem światła ścieżka, która wyprowadzi Cię z ciemności. Słońce zawsze wraca. Złowieszczo ciemne niebo ustępuje w końcu miejsca nieśmiałym promieniom, które przebijają się przez jego mroczną kotarę. Burza cichnie, choć przed chwilą zaciekle miotała piorunami. Gdzieś w oddali słychać jeszcze jej nieznaczne pomruki, ale już coraz rzadsze, coraz cichsze, coraz bardziej odległe. I choć jeszcze chwilę temu wydawało się, że ciemność pochłonie świat bezpowrotnie – już po tej ciemności nie ma śladu. Metafora słońca, które przychodzi po burzy zawsze mocno do mnie przemawiała. Postrzeganie trudnych chwil jako etapu, nie zaś celu naszej wędrówki – jest mi bardzo bliskie.
Życiowe burze, czarne chmury, które zbierają się nad naszymi głowami zwiastując czas trudny i burzliwy – nie trwają wiecznie. I choć niełatwo nam w to uwierzyć, bo zazwyczaj w trudnych momentach pewne jesteśmy, że nigdy już nie będzie dobrze – słońce wróci. Życie zatoczy koło, aby znów poprowadzić nas w dni spokojne i szczęśliwe, pełne jasnych chwil, utkane z nadziei. Dni, które są jak wygładzona tafla jeziora, w której przeglądamy się my – te same choć przecież już inne, odmienione „burzą”, dojrzalsze, bardziej odporne, bogatsze o kilka nowych prawd.
Fragment pochodzi z książki „Lustro. Refleksje, które pomogą Ci przejrzeć się w sobie”
Fragment rozdziału pt. „Opowiem Ci historię… o spojrzeniu na świat, które nadaje mu ciepłych barw i jasnych odcieni”
– Nie na wszystko, co nas w życiu spotyka mamy wpływ. Zawsze jednak mamy wpływ na to, jaką postawę wobec tego przyjmiemy. To my decydujemy, jakim spojrzeniem obejmujemy nasz świat – niech będzie ono jasne, ciekawe, pełne blasku i otwarte. Wierzmy w dobre zakończenia; pamiętajmy, że nawet po najbardziej srogiej burzy fale wygładzają się i nastaje kojąca cisza. –
Nic w życiu nie jest na zawsze. To tak piękne i smutne zarazem. Z jednej strony przynosi ulgę – są przecież w naszym życiu chwile trudne, skrajne, których końca wypatrujemy jak pierwszego promienia słońca po zbyt długiej i ciemnej zimie. Z drugiej zaś boleśnie przypomina, że i to, co najpiękniejsze, najcenniejsze niekiedy musi znaleźć swój kres – czy tego chcemy, czy nie. Życie przecież to ciągły ruch. Nie stoi w miejscu. Niczym wartka rzeka biegnie przed siebie, niosąc nas przez kolejne wiosny, lata, jesienie i zimy. Przez smutki i radości, nadzieje, powitania i pożegnania. Każdego dnia na nowo prowadzi nas w nieznane.
Gdy byłam małą dziewczynką wydawało mi się, że dorosłość to przewidywalność. Wyobrażałam sobie, że dorośli wszystko wiedzą, znają odpowiedzi na dowolne pytanie, są przygotowani na każdą sytuację. Znają i rozumieją świat, jest dla nich jasny i czytelny, ułożony, zaplanowany, a przede wszystkim – niezmienny. Tak, w dzieciństwie wyobrażałam sobie, że życie przybiera w pewnym momencie określone kształty, których nigdy już nie traci. Dziś uśmiecham się z rozrzewnieniem do tej dziecięcej naiwności. Im dłużej idę przez życie, tym mocniej rozumiem jego nieustanną zmienność. Im starsza jestem, tym więcej we mnie pokory wobec faktu, że na pewne rzeczy nie mamy wpływu – wpływ mamy jedynie na naszą postawę wobec nich. To w tej postawie właśnie tkwi nasza siła lub słabość, to w niej zawiera się sens naszego istnienia, to ona przesądza o tym, jakimi ścieżkami podążamy przez życie. Czy są te ścieżki wyboiste i mroczne, czy skąpane w słońcu i wiodące ku szczęśliwym zakończeniom.
Fragment pochodzi z książki „Lustro. Refleksje, które pomogą Ci przejrzeć się w sobie”
Fragment rozdziału pt. „Opowiem Ci historię…o mnie i o Tobie”
Nosimy w sobie wszechświat. Maleńki wszechświat codziennego życia – niepozorny, zwyczajny, a przecież jedyny dla nas i niepowtarzalny, najcenniejszy. Wszechświat wzruszeń i odkryć, marzeń, plątaninę chwil, które składają się na nasze życie i czynią je unikatowym. Krajobrazy zastygłe w naszych wspomnieniach, przynoszące pod powieki najpiękniejsze obrazy. Miejsca, do których wracamy – i choć czas je odmienił, w naszych sercach trwają ocalone w niezmienionej postaci, jakby zamknięte w innym czasie i przestrzeni. Smutki, które bliznami zapisują się w naszych sercach. Małe szczęścia przypominające nam jak pięknie smakować może życie. Końce prowadzące nas ku nowym początkom. Bezmiar, który zamknąć można w dłoni.
Czy potrafisz ten wszechświat w sobie odnaleźć? Czy potrafisz dostrzec w sobie wyjątkową istotę, niepowtarzalny cud, który zdarzył się tylko raz i nigdy więcej się nie powtórzy? Nawet jeśli czasem trudno Ci w to uwierzyć – jesteś jedyna w swoim rodzaju i prawdziwie wyjątkowa. Podążasz własną drogą – z odwagą i uporem pisząc swoją historię. I choć nie jest ta droga usłana różami, nie poddajesz się. Stawiasz kolejny krok, podejmujesz kolejne wyzwanie, znajdujesz w sobie siłę, aby uparcie iść dalej.
Nosimy w sobie historie. Opowieści, które przenikają się w nas bez końca. Jedne podszyte smutkiem, inne tkane nadzieją. Te, które chcemy zapisać w sercu na zawsze i te, które wyrzucamy z pamięci w mgnieniu oka. Opowieści o wielkiej nadziei i równie wielkim rozczarowaniu; o miłości silniejszej niż czas i takiej, którą czas starł na proch. Opowieści o odnajdywaniu samej siebie, upartym poszukiwaniu prawdy o sobie, aby przestać tworzyć siebie na czyjeś podobieństwo, lecz w pełni i z radością przyjąć własną indywidualność. Tworzymy opowieści, a opowieści tworzą nas. Jesteśmy przecież sumą historii, które składają się na nasze życie.
Tytuły rozdziałów:
– O odkrywaniu swoich prawdziwych kolorów –
– O odnalezieniu własnej przystani, do której droga bywa długa i kręta –
– O wychodzeniu życiu naprzeciw –
– O rozkładaniu skrzydeł, aby szybować ku marzeniom –
– O szczęściu i spełnieniu ukrytych w odłamkach codzienności –
– O trudnych chwilach, które odkrywają naszą prawdziwą moc –
– O tym, co najbliżej, choć szukamy tego daleko –
– O spojrzeniu na świat, które nadaje mu ciepłych barw i jasnych odcieni –
– O mnie i o Tobie –