Zaufaj drugiemu człowiekowi – bez tego nic nie zbudujesz.
Zamiast palić mosty – stawiaj je odważnie.
Powiesz: boję się, zbyt często byłam zraniona.
Zbyt często dawałam wszystko, aby w zamian nie dostać nic.
Zbyt często wychodziłam z sercem na dłoni, aby być bezdusznie wykpioną.
Zbyt często zadrwiono okrutnie z moich uczuć i marzeń.
Porzuć przerażenie i daj sobie szansę.
Zaufaj człowiekowi, który staje na Twoje drodze.
Uwierz w jego dobro i szczere intencje.
Mimo strachu i bólu – pozwól mu podejść bliżej.
Nie odrzucaj go, nie uciekaj w popłochu. Skąd wiesz, że odwracając się od niego, nie odwracasz się od Twojej ostatniej, najpiękniejszej szansy?
Nie da się żyć bez zaufania. To oznaczałoby życie bez ludzi, a życie bez ludzi jest niemożliwe. W każdej chwili naszego życia podejmujemy decyzję czy komuś zaufać. W małych, niepozornych kwestiach (to zabawne, ale nawet wybierając kanapkę w sklepie obdarzasz kogoś zaufaniem, jedząc to, co przygotował własnymi rękami) i tych całkiem poważnych, przełomowych.
Zaufanie to jeden z naszych podstawowych odruchów – rodzimy się ufni wobec świata. Nie szukamy w nim podstępu, nie doszukujemy się obłudy, nie zakładamy zdrady. Przyjmujemy, że ludzie, którzy pojawiają się na naszej drodze chcą dla nas dobrze i życzą nam dobrze.
Jednak czas i doświadczenia, które nas kształtują często sprawiają, że stajemy się nieufni, wycofani, podejrzliwi. Że z góry zakładamy, iż drugi człowiek przychodzi do nas ze złą intencją. Ludzie, których zaufanie zostało wystawione na ciężką próbę – tracą wiarę w dobro. Tracą wiarę w szczerą miłość i bezinteresowną przyjaźń.
Zamykają się, wycofują, nabierają dystansu. Cierpią w samotności, bo tęsknią za drugim człowiekiem. Jednak strach przed kolejnym zranieniem okazuje się silniejszy od potrzeby podzielenia się z kimś swoim życiem.
Nasze życie często napędzane jest przez dwie przeciwstawne siły – pragnienie miłości i strach przed bliskością.
Paradoksalnie – najbardziej uciekamy przed tym, czego jednocześnie najmocniej pragniemy. Marzymy o uczuciu, lecz na pierwszy jego przejaw wysuwamy kolce. Potrzebujemy czułych słów, lecz boimy się ich słuchać. Pragniemy miłości, lecz nie umiemy jej przyjmować. Szukamy bliskości, lecz gdy tylko ktoś chce się do nas zbliżyć – odpychamy go…
Czy tak wygląda Twoje życie?
Czy jest pełne nieufności, lęku przed bliskością, niewiary w trwałość ludzkich relacji?
Wiem, że jest Ci ciężko. Wiem, że byłaś nie raz zraniona i w naturalnym odruchu boisz się zaufać. Wiem, że wiele złych doświadczeń zostawiło w Twoim sercu blizny. Wiem, że ciężko jest kolejny raz okazać ufność, która tak często wystawiana była na ciężką próbę.
Nie da się jednak żyć w samotności. Takie życie jest może bezpieczne, ale czy jest szczęśliwe, pełne i odważne?
Zaufaj.
Spróbuj zaufać.
Wykonaj pierwszy krok ku zaufaniu.
Wyłącz w swojej głowie ten niestrudzony głos, który w każdej sytuacji podpowiada Ci, że nie warto.
Jeśli jest w Twoim życiu, coś, czego pragniesz, lecz odrzucasz to ze strachu, z braku zaufania, z przerażenia – nie rób tego. Przestań to robić właśnie teraz, właśnie w tej konkretnej chwili, głośno powiedz: nie chce się bać, wolę ufać.
Wyjdź życiu naprzeciw. Masz je tylko jedno.