Czym jest kobiecość? W czym tkwi jej siła? Co sprawia, że czujemy się kobieco i jesteśmy w ten sposób postrzegane? Czy należy do sfery wyłącznie fizycznej, czy duchowej? A może do obu? Od czego zaczyna się kobiecość? Czy można się jej nauczyć?
Kobiecość to nie tylko ładna buzia i zalotne spojrzenie.
Kobiecość to sposób, w jaki patrzysz na świat. To delikatność i siła, które tylko w kobiecie potrafią tak niezwykle się przeplatać. To sposób, w jaki odgarniasz włosy i jak spuszczasz oczy zamyślona. To troska, z jaką otaczasz słabszych swoim ramieniem.
Kobiecość to zmysłowość, która przejawia się w najdrobniejszych gestach. To sposób, w jaki się poruszasz, to tembr Twojego głosu. To piękno, które płynie z głębi Ciebie. To Ty – taka, jaka jesteś, gdy budzisz się rano. To filuterna zadziorność schowana w spojrzeniu.
Kobiecość to wrażliwość i delikatność. Przejawia się w trosce o innych, w umiejętności odczuwania empatii. W najprostszej, szczerej dobroci, która powoduje, że wyciągasz do innych pomocną dłoń.
Kobiecość to autentyczność. To zdolność przeżywania każdej chwili swojego życia – do głębi. Z niczym nieskrępowaną radością, spontanicznie. To szczery śmiech, brak ciągłej kontroli, pełna akceptacja siebie. To umiejętność bycia sobą – bo nie chcesz przecież nikogo udawać.
Gdy porzucasz maski, aby stać się sobą – jesteś najpiękniejsza.
Warto zdać sobie sprawę, że kobiecość nie bierze się z modnych ubrań i drogich dodatków. Nie wystarczą, abyśmy poczuły się kobieco. Jeśli nie lubimy siebie, nie akceptujemy swojej fizyczności – jesteśmy na przegranej pozycji.
Dlatego tak ważne jest, abyś pokochała siebie. Spojrzała na siebie z czułością i zauważyła swoje piękno, zamiast wciąż doszukiwać się w sobie niedoskonałości. Przestań ciągle być z siebie niezadowolona. „Jestem za gruba”. „Chciałabym przytyć”. „Nie lubię swojego nosa”. „Kręcone włosy są piękniejsze”. „Mam za wąskie usta”… Każdego dnia w głowie każdej z nas powstają setki negatywnych myśli, których ostrze wymierzone jest w nas same. Nikt nie krytykuje nas z taką lubością i konsekwencją, jak robimy to my same.
Nie zastanawiamy się nad swoją kobiecością, często wręcz negujemy ją, zakładając, że zarezerwowana jest dla kobiet z pierwszych okładek magazynów modowych. Że kobiecość tożsama jest z określonym kanonem urody, z konkretnymi wymiarami, nienagannymi proporcjami. Umiejscawiamy ją w sferze fizyczności, zupełnie pomijając tę duchową.
Gdy tymczasem kobiecość to unikatowość, która sprawia, że jesteś indywidualna i niepowtarzalna. To zbiór jednostkowych cech – fizycznych i charakterologicznych – które składają się na Ciebie taką właśnie, jaką jesteś – jedyną w swoim rodzaju.
Nie zastanawiaj się zatem nad tym, czy słowo „kobiecość” pasuje do Ciebie, czy jesteś kobieca. Jesteś, choć zapewne nie zdajesz sobie z tego sprawy.
Każda z nas musi kobiecość odkryć na swój sposób. Poszukać jej w sobie, zastanowić się, przez co najsilniej się ona przejawia. Nie skupiać się wyłącznie na zewnętrznej warstwie, lecz zejść znacznie głębiej. Bo kobiecość więcej ma wspólnego z duchowością niż z fizycznością. To wewnętrzna iskra, która rozpala Twoje spojrzenie. To aura, która spowija Cię nadając tajemniczości. To Twoja prawdziwa natura.
Teraz Twoja kolej. Poczuj swoją kobiecość wszystkimi zmysłami. Stań przed lustrem, przyjrzyj się sobie uważnie. Bez oceniania, bez negowania. Z głęboką akceptacją kobiety, która spogląda na Ciebie z lustra.
Kiedy i dlaczego najmocniej czujesz się kobieca? Co stanowi o Twojej kobiecości? Gdyby była kolorem – jakim? Gdybyś miała przyrównać ją do zwierzęcia, byłaby rajskim ptakiem, czy zwinną panterą? A może niestrudzoną, pracowitą mrówką?
Niezależnie od tego, w jakim punkcie życia jesteś – spójrz na siebie czułymi oczami. Przestań dostrzegać wyłącznie wady, a zacznij doceniać to, co w Tobie piękne. Popatrz na siebie z miłością i zachwytem. Odkryj i pokochaj swoją kobiecość.
Zasługujesz na to.
Fragment pochodzi z mojej książki „Dobrze, że jesteś. 18 lekcji, które pomogą Ci uwierzyć w siebie”.