Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów – powiedział kiedyś Albert Einstein.
Istotą zmiany jest przede wszystkim zmiana perspektywy, inne spojrzenie, znalezienie innego sposobu. Trudno przecież zmienić coś, nie zmieniając niczego.
A jednak często o tym zapominamy.
Wiele razy w życiu złapałam się na tym, że bardzo chcąc coś zmienić, przełamać jakiś impas – mimowolnie działam według pewnego schematu. To dzieje się poza mną. Idę utartym szlakiem mając nadzieję, że doprowadzi mnie w inne miejsce. W efekcie – jestem wciąż w tym samym punkcie, a moja frustracja rośnie, bo mimo prób – nic się nie zmienia.
Jeśli chcesz coś zmienić – zapomnij wszystko, co o tym wiesz. Spójrz na to z innej perspektywy, zadaj sobie pytania, których wcześniej nie zadawałaś.
Dlaczego potrzebuję tej właśnie zmiany?
Co dla mnie oznacza?
Co doprowadziło mnie do przekonania, że czas to zmienić?
W jaki sposób wprowadzę tę zmianę w życie, aby nie powielić dotychczasowych schematów; aby nie wstąpić na utarty szlak wierząc, że tym razem zaprowadzi mnie w inne miejsce?
Ten tekst nie powstał przez przypadek. Od przeszło 3 tygodni mierzę się z pewnym problemem, impasem, którego nie mogę przełamać. Jest to co prawda kwestia stricte techniczna, jednak bardzo istotna. Od przełamania tego właśnie impasu zależy bardzo wiele, ciąży mi zatem dodatkowo poczucie, że muszę skutecznie i szybko się z tym uporać.
Gdy po 2 tygodniach prób bez sukcesu usiadłam jednego wieczora, aby zastanowić się, co robię nie tak, uświadomiłam sobie, że robię dokładnie to samo, co dotychczas. Stosuję tę samą metodę, ten sam schemat – już niedziałający – a jedynie delikatnie go modyfikuję. To nie może się udać. Aby przełamać impas – muszę znaleźć nowy sposób, odkryć nową metodę. Przestać działać w dotychczasowym modelu i opracować zupełnie nową technikę.
Choć ta historia dotyczy technicznego wycinka mojej codziennej pracy, idealnie obrazuje nasz sposób odnajdywania się we wszelkich życiowych sytuacjach. Bardzo często chcąc rozwiązać problem, chcąc przełamać impas, chcąc osiągnąć zmianę – powielamy schematy, które nam to uniemożliwiają.
I jeszcze inna historia, którą chciałabym się z Tobą podzielić. Od zarania dziejów jestem Zosią Samosią. Nigdy nie umiałam i nie lubiłam prosić o pomoc. Gdy jednak założyłam rodzinę trudno było dalej tak funkcjonować. Oczekiwałam od mojego męża pomocy w różnych obszarach naszego życia. No właśnie – oczekiwałam. I to był mój największy błąd. Miałam jakieś potrzeby i jakąś wizję ich zrealizowania przez mojego partnera, ale to nie działało. Owszem, pomagał mi, starał się, stawał na rzęsach – jednak nieporozumienia między nami narastały.
Aż w końcu zrozumiałam, że szaleństwem jest oczekiwać od drugiego człowieka, aby odgadywał, co siedzi w mojej głowie. Przestałam czekać aż on się domyśli, zaczęłam zaś jasno mówić, czego potrzebuję, co chciałabym, aby zrobił i jak może mi w danej sytuacji pomóc. W naszym życiu zapanowała harmonia. On od dawna chciał bardziej wspierać mnie w codziennych obowiązkach, jednak nie potrafił odnaleźć się w moim braku komunikacji. W wielu sytuacjach nie wiedział, co ma zrobić, robił zatem to, co wydawało mu się słuszne, ja zaś byłam wtedy często niezadowolona i sfrustrowana. Błędne koło.
Gdy spojrzałam na problem z jego perspektywy zrozumiałam, że jest bezradny, bezsilny i tak samo sfrustrowany jak ja. Chce, aby było dobrze, ale nie wie jak to osiągnąć, bo ja nie mówię o swoich potrzebach. On zaś nie umie ich odgadnąć.
Zmieniłam perspektywę z mojej na naszą. Przestałam powielać ten sam nieskuteczny model działania. Przełamałam impas, aby wspólnie rozwiązać problem, który męczył od dawna nas oboje. Najprościej mówiąc – przestałam oczekiwać a zaczęłam mówić konkretnie, czego potrzebuję.
Perspektywa. Uwielbiam to słowo. Uwielbiam mnogość znaczeń, które w sobie zawiera. Każde miejsce, każdy przedmiot odkrywa przed nami dziesiątki innych znaczeń, gdy spoglądamy na nie z różnych perspektyw. Niezwykłym doświadczeniem zmiany perspektywy była dla mnie lektura „Gry w klasy” Julio Cortazara. To książka, której rozdziały czytać możemy po kolei lub według klucza ułożonego przez autora, a dającego czytelnikowi wiele pola do własnych odkryć i interpretacji, co czyni tę książkę książką otwartą (na nas, nasze doświadczenia, nasze klucze). Przeczytałam ją dwukrotnie, na dwa sposoby. Niesamowite jak zupełnie innych znaczeń nabrała za każdym razem. Jak zupełnie inny sens odsłoniła przede mną każda z tych narracji. Jak wiele wniosłam w nią ja sama, porzucając czytelniczy schemat, aby wykonać eksperyment obmyślony przez Cortazara.
Każda życiowa sytuacja, każda trudność, każdy impas – potrzebują perspektywy. Tylko wtedy możemy wyjść poza schemat i zobaczyć to, co nam umyka. A to właśnie, co nam umyka stanowi przeważnie klucz do rozwiązania.
Bardzo dziekuje za czwartkowe wpisy. Czytam i od pewnego czasu czekam na nie. Mam juz obie ksiazki i jakies 2 miesiace temu wpadla mi do glowy mysl zupelnie niespodziewanie. Ciekawe kiedy Trzecia książka? Pozdrawiam bardzo serdecznie
Jak miło mi przeczytać, że czeka Pani na wpisy – bardzo lubię nad nimi pracować. Trzecia książka jest w trakcie powstawania, myślę, że pojawi się już w listopadzie. Pozdrawiam ciepło, Dominika
Godzina prawie 1 w nocy a ja czytam i przestać nie potrafię….
Dziękuję pani Dominiko
Dziękuję Panie Piotrze – to niezwykle budujące i motywujące słowa. Wszystkiego dobrego!